paskins007 Günlüğü, 27 Şub 15

no ladnie ladnie kopytko :D a z lydkami mam tak samo. wpadlem kiedys na (jak sie okazalo durny pomysl) ze bede sobie stopniowo zwiekszal obciazenie na lydki. doszedlem tak do 120kg na karku i wspiecia spokojnie wyszly 20x kilka serii. na poczatku bylo wszystko spoko.. ale po 2 dniach nie moglem chodzic bo mnie tak kulo w kostce :) to bylo jakies ze 2 miechy temu. do tej pory czuje ledkko ze jeszcze nie jest ok. wiec niech ci nie przyjdzie do glowy taki durny pomysl jak mi :D 

No cóóż, ja właśnie teraz na łydki mam coś w stylu periodyzacji falowej, tj. stopniowe zwiększanie obciążenia przy 15 i 10 powtórzeniach (wspięcia stojąc i siedząc) i teraz doszedłem bodaj do 130kgx10 stojąc i 105kgx15 siedząc i chyba dopiero teraz zaczyna to jakieś efekty dawać :) Może dlatego, że wcześniej nie trenowałem płaszczkowatego i teraz zaczął brzuchaty nieco wypychać. Kostki mnie jak na razie nie bolą, może dlatego, że mam je już solidnie rozgrzane przy robieniu łydek. Ból za to dopadł mnie w nadgarstku i trochę w prostownikach po lewej stronie :/ I muszę np. martwy na razie odpuścić i wiosłowanie robić bardzo ostrożnie.  

sprobuj sobie zrobic boczne brzucha na pilce lekarskiej albo lawce jak masz tam taka. moze sie okazac ze jedna strone masz silniejsza i dlatego ci rwie jedna ze stron z tylu. ja sie zdziwilem bo sie okazalo ze u mnie jedna strona 2x silniejsza od drugiej.. a to wszystko pewnie przez czeste siedzenie z zalozona noga i bokiem ;) a tak z ciekawosci ile w martwym? ;P 

No właśnie przy martwym mi się to wdało :< Chyba jakoś ze 2 miesiące temu już... Właśnie biłem rekord (niedużo, chyba koło 100kg) i nieco za szybko sztangę poderwałem, zabolało mnie w lewej stronie lędźwi (mięśnie, na 99% nie kręgosłup). Przez parę dni to się schylać nie mogłem, ale rozsmarowałem, rozmasowałem i w miarę przeszło. Ale przy jakimś przeciążaniu prostowników, np. podnoszeniu sztangi do wiosłowania (z prostymi plecami ofc) lekki ból znów się pojawia :< Bałem się iść do lekarza w obawie, że mi na jakiś czas siłowni zabroni xD Ale jak skończę masę i nie przejdzie to pójdę, najwyżej na redukcji odpuszczę jakikolwiek trening lędźwiom.  

no to ja mialem ostra dyskopatie ledzwi. ataki takie ze wysrac sie nie bylem w stanie taki bol. i delikatnie wchodzilem z ciezarem i wyleczylem to martwym. jak zaczalem wchodzic na wieksze ciezary to tez mnie pogielo ostro i dalem sobie spokoj z prostownikami na 2 tyg. od tamten pory jak reka odjal. teraz w czwartek zaatakowalem 120 i poszlo. wczesniej nie moglem wiecej jak 90 bo mnie w lokciach rwalo potem pol dnia :D pocwicz przedramie i zobacz te boki brzucha czy nie ma za duzej dysproporcji ;) no i tez i tutaj bym wykluczyl z treningu wszystko co angazuje prostowniki na jakies 2 tyg. pospij sobie tez na brzuchu to odciazysz kregoslup. mi to bardzo pomagalo 

ok sprawdzę, acz to raczej po prostu uraz mechaniczny :C niestety jeszcze miesiąc te wiosłowania muszę porobić, nie chcę zaburzyć progresji w HST (no chyba że rzeczywiście coś zacznie się dziać niedobrego). Kupiłem pas, coś tam chyba pomaga. Spać na brzuchu bym chyba nie dał rady, tylko na boku umiem :D  

Swoją drogą teraz zauważyłem, jakiż mi ogromny tyłek na drugim zdjęciu wyszedł xD 

możemy się zamienić.. moje łydki rosną szybko a u kobiety nie wygląda to ładnie:((( i nie wiem co zrobić, żeby je wysmuklić...:(( 

Cóż... Żeby "wysmuklić" jakiś mięsień, pomijając stratę tkanki tłuszczowej, to sposobem byłoby... przestać go używać... :P No ale cóż, w przypadku łydek jest to raczej średnio wykonalne :D Ale moim zdaniem mięśnie łydek u kobiet wyglądają zdrowo i można je odbierać jako potwierdzenie aktywności fizycznej ^^  

właśnie nie te używanie jest nie możliwe w przypadku dość systematycznego biegania;( może to się zmieni jak stracę to co mam do stracenia :D dzięki za pocieszenie bo jakaś nadzieja jest :D 

no to nie biegaj. problem rozwiazany :P 

nieźle nieźle:D,łydki faktycznie małe przy udach.Tyłek masz jak kobieta hehe bez w wdawanie się w szczegóły bo mnie tu jeszcze posądzą o gejostwo :P Przy was skromnie wypadam chociaż sporo wypracowałem. 

ja nigdy łydek nie trenowałem ale mam dość spore i rozdwajający się ładnie mięsień :D 

no u mnie tez nawet teraz ladnie widac dwie glowy :P 

No tyłek to moja chluba XDDD Ale te łydki ciul :< Podobna sprawa z przedramieniem, choć tu już jest nieco lepiej. Ale na mój cienki nadgarstek nie mam pomysłu :<  

taki szkielet i tyle. nic nie poradzisz. ja sie z tym musialem pogodzic :) 

no pewnie paniom się podoba :P 

czo ten zwariowany.. tylko o dupie w kolko :P