CiKoko Günlüğü, 04 Ara 14

Zacznij ćwiczyć przede wszystkim i jeśli jesz tylko tak jak wpisujesz to też nie odpowiednie odżywianie stąd waga rośnie.Głodzony organizm będzie chomikował w postaci tłuszczu.  

tzn ze masz zajezdzony metabolizm. w takim przypadku cialo nie bedzie chcialo nic oddac bo czuje sie glodzone. cwicz silowo i powoli zwiekszaj kalorie po 50-100 na tydzien 

Ważne też co jesz, nie tylko ile. A jak widzę w dzienniku piwo, chipsy, tort czekoladowy... . Plus to co wyżej pisali, spowolniłeś metabolizm i teraz będziesz musiał go rozkręcić na nowo. 

Albo po prostu organizm trzyma wode... jak sie zacznie cwiczyc to tez qaga z poczatku nie spada, chodzilam miesiac na silownie tak 3-5razy w tygodniu, dieta 1500kcal i nie zeszlo ze mnie nic. Ew jakis marny 0,4kg w miesiac! Na metabolizm pomaga błonnik z babki lub picie ok 2litrow wody na dzien. Zeby dac sobie rade z woda bardzo pomaga wcisnac do srodka cytryne lub limonke, wstawic butelke do lodowki a pic tylko z duzego kufla- duzo szybciej to idzie i nie trzeba sobie przypominac o tej wodzie, bo jest po prostu dobra i ma sie ochote ja pic :) 

90% tego co napisal przedmowca wyrzucilbym do kosza ;) 

Woda ani cytryna nie są na metabolizm,metabolizm to płomień jak w piecu.Kiedy trzeba coś bardziej ogrzać czyli w przypadku ćwiczeń organizm potrzebuje więcej kcal do wyrównania spadków mocy,jeśli jest bilans ujemny te braki uzupełni z nagromadzonego tłuszczu.WODA nawadnia,z wydalaną wodą z organizmu usuwane są skutki spalania i inne niepotrzebne składniki.Błonnik poprawia trawienie i wydalanie nie metabolizm .Źle dobrany bilans ujemny lub zły metabolizm przez nieodpowiednie odżywianie też zablokuje spalanie i utratę tłuszczu.Ludzie czytajcie troszkę internet lub jakieś książki.Takie rady jak i podstawowa wiedza to po prostu porażka 

Zwariowany ma 100% racji. Jak ja czasami czytam co ludzie wyczyniają, dorosły chłop ważący 90 kg, ćwiczący 3-5 razy w tyg i dieta 1500 kcal. Toż to śmieszne jest. Nawet gdyby poza ćwiczeniami leżał tylko w łóżko, to i tak samo jego PPM jest wyższe. Zagłodzić się to nie sztuka. Ludzie w czasach dostępu do nieograniczonych źródeł wiedzy nadal stosują zasady z Ciemnogrodu.  

bo biznes dietetyki na tym wlasnie sie opiera zeby sprzedawac ludziom ciemnote a potem trzaskac hajs na tym ze nie wiedza :) to tak samo jak z tym powszechnym promowaniem biegania. wciskaja ludziom przepis na zajechanie metabolizmu tylko :) a w temacie wody to juz krew czlowiek zalewa. ktos wymyslil bajke a reszta powtarza bez uzycia mozgu i zupelnie do nich nie dochodzi ze jak sie pozbeda wody to przyniesie to tylko negatywne skutki. wody w organizmie moze sie zgromadzic tyle ile ktos ma glikogenu na dany moment (poza tym co i tak byc musi). takze pozbycie sie jej spowoduje tylko sflaczenie osobnika i ogolne nic-nie-chcenie 

Studiowałem dietetykę i czasami szlak mnie trafiał jak kazali nam niektóre rzeczy brać z książek z lat 90tych. Obecnie to wszystko się zmienia, prowadzone są ciągle nowe badania, odkrywa się nowe rzeczy etc. Ale ludzie dalej stosują diety "kapuściane". Fakt faktem, jak ktoś się nie zna, to może mu się wydawać, że im mniej zje, tym lepiej - tym szybciej schudnie. Cudowne głodówki które działają przez 2 tygodnie. Jak ktoś podchodzi do sprawy poważnie, to zaczyna od małego ujemnego bilansu kalorycznego. Po to, żeby kiedy organizm się przyzwyczai i waga przestanie spadać, odjąc kolejną porcję kcal i dodać trochę więcej aerobów. A jak ktoś zaczyna z 1500 to z czego ma potem obcinać... Pozbywanie się wody sprawdza się tylko w przypadku kulturystów przed samymi zawodami żeby zbić wagę i maksymalnie "dociąć" mięśnie. Ja podczas samego treningu wypijam z 1,5 litra wody.  

przed zawodami tu chodzi o cos innego. obcina sie wegle przed koncem po to aby pozbyc sie nie tyle wody..co bardziej zakreslic definicje miesni a nastepnie dzien przed napiera sie wegle na opor zeby czlowiek spuchl od przeladowania i zyly wylazly jak glupie. a co do przyzwyczajania do bilansu.. jezeli ktos nie psuje sobie metabolizmu aerobami to to wyrownanie trwa bardzo dlugo 

No tak, ale mi nie tyle chodziło o ładowanie węglami przed zawodami, a o picie np alkoholu żeby faktycznie wodę zbić. Co do przyzwyczajenia do bilansu, chodzi o to, że zwykle ludzie planują diety redukcyjny zbyt krótkoterminowe. Zamiast na dłużej i stopniowo. Co masz na myśli mówiąc o "psuciu metabolizmu aerobami" ?  

aeroby powoduja wzrost wydajnosci metabolicznej miesnia. powinienes wiedziec co to znaczy :p 

Wiem co to znaczy, nie rozumiem tylko dlatego nazywasz to psuciem metabolizmu. Przecież nie dla każdego jest to niepożądany efekt ? 

dla maratonczyka nie jest to zly efekt. ale chyba zapominasz o tym ze im wiecej ktos kreci aerobow to tym bardziej sie przypala miesnie a co za tym idzie spada mu zapotrzebowanie. wiec pomimo ze cialo dostosowuje sie do nowej podazy energetycznej to aerobami tylko to przyspieszasz jeszcze bardziej. logiczne 

Tak, ale mając na myśli ogól ludzi odchudzających się, z których większości nie zależy na rozbudowie masy mięśniowej aeroby w odpowiedniej dawce nie zaszkodzą. Jeśli się odpowiednio zabezpiecza mięśnie przed spalaniem, to każdy może ja stosować. Ja sam je stosuje bo lubię je same w sobie i dzięki nim czuje się sprawniejszy. Preferuje bardziej kategorie "męskiej sylwetki" niż "kulturystyka klasyczna" 

teoretyzujesz a nie wiesz jak to wyglada w praktyce. bez rozbudowy miesni przy odchudzaniu nie ma nawet mowy o fit sylwetce.. ani zdrowej meskiej.. czlowiek ktory nigdy nic ze soba nie robil ma na tyle malo miesni ze jak sie odchudzi do np 10% to bedzie wygladal jak anorektyk. jezeli jestes na redukcji (bo nie widac co tam robisz) wejdz w net.. zobacz zdjecia porownawcze.. ocen siebie na ile masz % fatu.. a nastepnie odejmij sobie tyle z wagi.. i zrob galy ile ci zostanie i wyobraz sobie jak bedziesz wtedy wygladal :) 

Dlaczego od razu z Twojej strony wyczuwam jakąś agresje ? Osoba niećwicząca rozbuduje mięśnie mimo wszystko jak tylko zacznie się ruszać. Nie ma tak, że tłuszcz zleci a małe słabe mięsnie spod spodu zostaną w pierwotnym kształcie. Sam zaczynałem kiedyś z wagi 113 kg prawie samego fatu. Planuję redukcje do połowy stycznia. Potem jakaś stabilizacja. Na samą wagę już nie zwracam uwagi, tylko na wygląd i BF. Według fałdomierza mam ~18% BF 

brak agresji. ja mam czesto taki ton.. przyzwyczaisz sie :D zapytaj zwariowanego.. niech ci zdjecia pokaze ;p 

Haha spoko :D Bo kłócić się nie chcę, a czegoś nowego chętnie się dowiem :) Zwykle czytam tylko o ludzie tu piszą, ale porozmawiać też czasem dobrze 

ja przed redukcja ocenialem siebie na oko na jakies 25% i generalnie z obliczen ubytku wychodzi to samo.. po zejsciu do 10% wyszlo to co widzisz na zdjeciu. tylko silka. zero aerobow. takze sam ocen jakbym musial wygladac bez silki a na aerobach :)